24 maja na zawsze pozostanie najważniejszą datą w naszym życiu. To dzień, gdy nasza córka dostała drugą szansę na życie. Przez ten trudny ale także cudowny rok nie było dnia, abyśmy nie byli wdzięczni Dawcy i jego rodzinie za ten najcenniejszy dar – dar życia.

Dzisiaj patrzymy na naszą prawie 15 letnią już córkę i jesteśmy dumni. Mimo wielu przeciwności losu, problemów zawsze kroczy przez życie z podniesioną głową.  Wiemy, że jest silna i niepokonana! Tak to już jest, że zawsze wypieramy to co złe,  a skupiamy się na tym co dobre. To daje nam moc.  I Misia jest taka sama. Zapytana o przeszczep, zawsze wyciąga z pamięci jakieś śmieszne anegdotki – a to oglądanie bajek na monitorze  funkcji życiowych po bardzo silnych lekach, wymyślanie jakie dziwne lody zje jak już dojdzie do siebie, czy wspominanie cioć – pielęgniarek z OIT – Esterki i Iwonki, które dały jej w pierwszych, tak trudnych dniach to co dla każdego dziecka najcenniejsze – poczucie bezpieczeństwa.  Oczywiście oddzielny wpis musiałabym poświęcić „naszym” pielęgniarkom z oddziału transplantacji wątroby, które sprawiają, że mimo bólu i strachu na twarzy pojawia się uśmiech,  bo jak tu się nie uśmiechać, gdy śpiewają kołysankę lub malują kwiatki na opatrunkach J

Dominika jest 2 tygodnie po zszyciu mięśni czyli całkowitym zamknięciu powłok brzusznych.  Była to bardzo trudna i trwająca wieczność operacja (6,5h), przybliżająca Misię do normalności. Dzięki niej, po trudnym okresie rekonwalescencji będzie mogła wrócić do aktywności fizycznej, która jest niezbędnym elementem walki z mukowiscydozą.  Wierzymy, że jest to początek nowego, jeszcze lepszego życia.

W tak ważnym dla nas dniu, dziękujemy z całego serca Dawcy i jego rodzinie za życie naszej córki. Dzięki jednej, tak ważnej decyzji – „nie zabieram”, dzisiaj możemy nadal przytulać nasz największy skarb i mimo, iż wyścig z mukowiscydozą trawa nadal, pełni nadziei patrzymy w przyszłość.