Dzisiaj wróciłyśmy z Misią z cudownych wakacji, były tak cudowne jak niespodziewane. Morze zimą ma swój urok. Wydaje się, być surowe i niedostępne a plaże tak urokliwe latem, teraz wydają się „obcą planetą” .

Codziennie po śniadaniu wyruszałyśmy zdobywać „obcą planetę” jak to mawiała Misia. Codziennie morze zaskakiwało nas swym urokiem. Jednego dnia było łagodne i pozwalało bez problemu przejść plażą, innego wielkie fale utrudniały spacer, a jeszcze innego musiałyśmy wspinać się na umocnienia klifu bo przejścia nie było. (wiemy, wiemy, nie powinno się chodzić po umocnieniach). Czasami spotykaliśmy innych spacerowiczów, ale było ich niewielu, w przeciwieństwie do lata, teraz można było wsłuchać się w szum morza i chłonąć tą szczególną atmosferę. Spacerek plażą zajmował nam 2 godzinki 🙂

Mimo iż pogoda była raczej wiosenna i sprzyjała spacerowaniu udało się nam stoczyć bitwę na śnieżki 🙂

A nawet pobawić się na placu zabaw 🙂

A po obiadku spędzałyśmy czas na  basenie.

Poznałyśmy przesympatycznych ludzi a Misia zawarła znajomość z Maksem, który na pożegnanie wręczył jej karteczkę z adresem 🙂

Jeszcze nigdy nie byłyśmy nad morzem zimą, ale to ostre morskie powietrze super działa na małą – katar znikł, kaszel także i na mnie – wypoczęłam jak nigdy w życiu. Te babskie wakacje były naprawdę cudowne 🙂 Dziękujemy 🙂