Pod takim hasłem odbył się dzisiaj spacer z kijkami nordic walking po gdańskim parku. Spacer ten miał na celu pokazanie społeczeństwu, że są wśród nas osoby chore na mukowiscydozę. Być może mijamy je codziennie na ulicy i nawet nie wiem, że zmagają się z tak ciężką chorobą, bo mukowiscydozy przecież nie widać. Nasze dzieci wyglądają ślicznie… dopiero z czasem choroba odciska swoje piętno… Od dłuższego czasu walczę ze sobą, bo sama nie wiem czy mówić o mukowiscydozie, czy też chronić dziecko i  nie pokazywać? Tylko czy  to, że wszyscy wiedzą, o chorobie dziecka to źle?Przyznaję, że sama nie wiem… Takie akcje jak ta, uświadamiają, że siedzenie w domu nic nie da, że jeżeli chcemy aby było lepiej musimy „wyjść” do ludzi, pokazać im, że jesteśmy tacy sami jak oni, tylko mamy troszkę inne problemy…  Czasami potrzebujemy pomocy i wsparcia…

Po marszu odbyło się walne zgromadzenie członków PTWM, na ten czas dzieci miały zapewnioną opiekę klowna 🙂 Miałam troszkę oporów przed kontaktem Dominiki z innymi chorymi dziećmi, ale dałam radę 🙂 W sumie była ich tylko garstka a zabawa przednia. Zresztą najlepiej odzwierciedlają to zdjęcia.

 

 

Temu wydarzeniu towarzyszyła Dominice jej ukochana przyjaciółka jeszcze z czasów przedszkolnych – Julka

Był też czas na zabawę 🙂

A potem marsz, i to nie byle jaki bo całe 3km, ale byliśmy bardzo dzielni 🙂

 

Klown zawsze wymyśli fajną zabawę 🙂

A być klownem to dopiero zabawa 🙂

Było na prawdę bardzo sympatycznie i wesoło. A kolejne szaleństwo za tydzień 🙂 Ale póki co ciiii 🙂